Pożar
„Anno
Domini 1696 Aprilis 15 płaczliwie żałosna a nigdy nie nagrodzona
szkoda i kasus z konflagrancji całego prawie tego miasteczka, a
stało się to tak: w niedzielę kwietnia postną o północy o 12
godzinie ogień gwałtownie się pokazał w domu rzeczonym Nawrotów
w rynku, w którym niewierni Żydzi na swoją Wielkanoc placki albo
kołacze piekli na 20 razy w piecu chlebowym siennym i nic
pewniejszego, że się piec dla zbytniego ognia rozpaść musiał i
tak razem dalsze domy między ścianami zapaliły tak dalece, że
żadnego nie mogło być ratunku , bo się ogień na dwoje
rozdzieliwszy , z dachu na dach szedł tak prędko, że we dwie
godziny wszystek rynek wokoło ratusza, studnie domów w pół
rynku, ulice Kościelną po sam kościół, Kozią ulicę,wszystkie z
mielcuchami i Żydami. Item ulice ku Komorowie albo Grodzisku
ciągnące się aż po bramę w popiół obrócił. Że to słowem
jednym wszystko miasteczko okrom kilku (domów) na Białej Górze, a
kościołów zgorzało. To żałośniejsze, że ludzie dla zbytniego
ognia rzeczy sobie uratować nie mogli, a nawet co jeszcze
boleśniejsze, że rzeczy wyratowanych i wyniesionych większą część
nieprzyjaźni ludzie pokradli i skrzynki niektórym powyłupywali.
Panie Boże broń na wieki każdego człowieka od takiego przypadku.
Amen”(C.1k.358v.).
super brat!
OdpowiedzUsuń"...że rzeczy wyratowanych i wyniesionych większą część nieprzyjaźni ludzie pokradli..." - 315 lat a nic się w tej kwestii nie zmieniło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Marcin