Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 6 grudnia 2011

MIKOŁAJKI

6 grudnia – wszystkie dzieci znają tę datę,
zwłaszcza gdy Mikołaj z listami od dzieci ma odlecieć balonem.


Taki spektakl zaplanowano w Wolsztynie.
 Niestety balon nie poleciał a Mikołaj musiał zadowolić się bryczką.


 Nie mniej jednak widowisko było udane, bo przecież nie co dzień można oglądać napełnianie czaszy balonu, co najmłodszym się chyba podobało.




                                




       Moją Marysię jednak ciągnęło do konika, nawet perspektywa fotki z Mikołajem jej nie oderwała od tego zwierzaka.










Uroczyste zapalenie lampek na drzewku świątecznym...
Skromna choinka, skromnie oświetlona delikatnie nawiązywała do wszędobylskiego kryzysu.
Fontanna jednak stanęła na wysokości zadania ślicznie mieniąc się w obiektywach aparatów, z czego skwapliwie wszyscy korzystali.



Teraz pozostaje tylko czekać na pierwszy śnieg i lepienie bałwana.

5 komentarzy:

  1. a brata w pracy nie odwiedziliście

    OdpowiedzUsuń
  2. No!Kali zabrał się do roboty ;)
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe...
    Nareszcie mi gips zdjęli ;)
    Głowę mam pełną pomysłów, mam nadzieję, że ciekawych nie tylko dla mnie...

    OdpowiedzUsuń